Dziennik wdzięczności
Dziennik wdzięczności to jedno z narzędzi terapeutycznych. Poprawia jakość życia, pomaga w skoncentrowaniu się na celach. Dzięki swojej prostocie dziennik wdzięczności jest możliwy do wykonania przez każdego i nie wymaga żadnych specjalnych umiejętności. OK potrzeba umieć jedynie pisać i czytać to, co napisaliśmy. Inaczej ani rusz. Skoro żyjemy w cywilizowanym świecie i czytasz właśnie to, co tutaj piszę, zakładam, że takie umiejętności posiadasz.
Dlaczego stosuję tę metodę?
A teraz możemy sobie porozmawiać, dlaczego ja stosuję dziennik wdzięczności. Oczywiście można do tej metody dopisać podnoszenie energii, dobre wibracje, miłość i inne tego typu bzdety. Jednak osobiście wolę inne podejście. Jeśli już trochę mnie znasz, to wiesz, że nie jestem fanem przytulania drzew ani nie rzygam tęczą na lewo i prawo. Mimo to stosuję dziennik wdzięczności dla lepszego samopoczucia. I to jest właśnie główny powód, bo z lepszym samopoczuciem i poczuciem własnej wartości, jesteś w stanie osiągać więcej, zarabiać więcej pieniędzy, jeździć lepszymi samochodami, spotykać lepsze laski (lub facetów, cokolwiek) i ogólnie polepszać jakość swojego życia i to zarówno duchowego, jak i tego ziemskiego. A te dwa aspekty często idą w parze. Jeśli jednak należysz do nawiedzonych ludzi siedzących na kamieniu i wysyłających miłość we wszystkie strony świata, to ta metoda także Ci się przyda i spodoba.
Dziennik wdzięczności – czego się nauczysz
Jeśli znajdujesz się w miejscu, w którym nic Ci nie wychodzi, Twoje życie zmierza ogólnie donikąd, nie jesteś zadowolony, to mam dla Ciebie rozwiązanie. Głównie poprzez dziennik wdzięczności podnosimy swój stan. Uczymy się, że życie jest piękne. Na świecie znajduje się mnóstwo bogactwa i obfitości. Ogólnie, że starczy dla każdego. Wdzięczność jest także szacunkiem do samego siebie. Zaprosisz do swojego życia odwagę, bogactwo, miłość czy co tam chcesz. A moim zdaniem misją każdego z nas jest odblokowanie swojego pełnego potencjału. I przy okazji podbicie świata i zostanie wyjadaczem. Poza tym uczysz się dbać o siebie i spełniasz swoje marzenia. Jak bardzo by to poetycko nie brzmiało, ma to swoje podłoże logiczne. Jeśli lepiej się czujesz, podejmujesz lepsze decyzje. Twoje komórki ustawiają się, tak by żyć, walczyć i wygrywać. A skoro podejmujesz lepsze decyzje, to np. przyciągasz ludzi, którzy chcą z Tobą pracować i zostawiać pieniądze w Twojej kieszeni.
Technika
A więc jak się pisze dziennik wdzięczności?
- Kup zeszyt, w zależności od Twojego charakteru pisma polecam wersje A5 lub A4, jeśli piszesz bardziej obszernie.
- Kup długopis, i to taki, którym będzie Ci się fajnie pisało, to ma być przyjemność i osobiście polecam tutaj zainwestowanie w firmę Parker, która towarzyszy mi od czasów szkoły podstawowej.
- Podziel kartkę na pół albo na cztery części, w zależności od tego, jaki masz charakter pisma.
- Po lewej stronie piszesz, za co jesteś wdzięczny, co już się wydarzyło. Mogą to być małe rzeczy. Np. jestem wdzięczny za to, że zjadłem wczoraj dobre śniadanie. Albo duże. Np. jestem wdzięczny za to, że jestem mistrzem świata w tajskim boksie.
- Po prawej piszesz, za co jesteś wdzięczny, co jeszcze się nie wydarzyło. Piszemy w czasie przeszłym, czyli: Jestem wdzięczny za to, że osiągnąłem pozycję dyrektora generalnego w mojej firmie (mimo że jeszcze takiej pozycji nie mam).
- Powtarzasz ten proces rano i wieczorem, zaraz po przebudzeniu i tuż przed pójściem spać.
- Patrzysz jak rzeczy z prawej strony, przechodzą na lewą.
Dzięki temu procesowi koncentrujesz się na swoich celach i zadaniach. Uczysz się także że świat nie jest taki zły i masz za co żyć i za co dziękować. Oczywiście, nie wszystko stanie się z dnia na dzień i czasami musi minąć trochę czasu, zanim się zaczną rzeczy spełniać. Pomocne będzie traktowanie tego, jako zawarcia paktu z samym bogiem/szatanem/światem (wybierz/dopisz swoje) i traktowanie tych zapisów jako zapieczętowany deal.
Co się zmieniło w moim życiu?

Dziennik wdzięczności całkowicie zmienił moje życie. Pewnego dnia na znanym niebieskim portalu społecznościowym zadałem pytanie „czy jest tak, że człowiek może ściągać na siebie niesprzyjające okoliczności? i jak to zmienić?”. Pojawił się tam komentarz mojego obecnego mentora, Tomka Damiana, którego Ci serdecznie polecam. Możesz zajrzeć na jego stronę, klikając TUTAJ. Tomek przedstawił mi tę metodę jako odpowiedź. Od kiedy ją stosuje: zdobyłem tytuł inżyniera, dostałem pracę w zawodzie, pracuję z coachem, prowadzę tego bloga, poszedłem na masaż, schudłem 10 kg, udzielam korków z matmy i wiele innych. Dziennik chroni Cię także, przed wypaleniem z marzeń i celów. Zawsze znajdzie się coś, co możesz przyciągnąć.
Pisałem dziennik wdzięczności długo i nic się nie zmieniło.
Czasem warto zacząć od mniejszych rzeczy, by nasza pewność siebie się umocniła. Jeśli nie przyciągasz rzeczy dużych, zacznij od rzeczy małych. Możesz spokojnie napisać po prawej stronie, że jesteś wdzięczny za to, że napiłeś się dobrej kawy. W momencie, gdy ta kawa się pojawi, przy następnym wpisie zapisujesz, że jesteś wdzięczny za to, że napiłeś się dobrej kawy po lewej stronie. W tym momencie w Twojej mózgownicy zachodzi rewolucja myślowa. Pojawiają się myśli: Dostaję to, czego chcę, mam moc spełniania marzeń, jestem zajebisty, jestem Twórcą, skoro to osiągnąłem, to osiągnę wszystko etc. Skoro już znasz całą mechanikę, to powiedz mi, czy nie łatwiej idzie się przez życie z takimi przekonaniami? Zdecydowanie łatwiej Ci będzie żyć z przekonaniem „jestem zajebisty” niż „nic mi nie wychodzi” i tak Cię świat też zacznie odbierać. A świat potrzebuje zajebistych ludzi, a nie miernot.
Podsumowanie

Jeśli ten wpis Ci się spodobał, to koniecznie zostaw po sobie komentarz. A jeśli stosujesz dziennik wdzięczności, to napisz, co on zmienił w Twoim życiu. Koniecznie udostępnij ten wpis osobie, której się przyda. Możesz to zrobić także, udostępniając go na swoich social mediach. Zajrzyj koniecznie na inne posty na tym blogu. A ja oczywiście życzę Ci, abyś odblokował w pełni swój potencjał.
Alexander
Musze sprobowac chociaz jestem na etapie sukcesow w swoim zyciu.
Próbuj próbuj 🙂 i daj znać. Po co się ograniczać?